Witajcie bejbe i beybi xd Od kilku dni zamierzałam napisać taką notkę - życioznakodającą xd Zapewne gówno was obchodzę ja i nawet nie zauważyliście że zniknęłam, ale kit x3 Nawet się cieszę O,o Taki ktoś jak ja nie powinien obchodzić nikogo :)
Oj brzydka ja *bije się po rączkach*, nie będę już mieniać tematu :) Ada na pewno wspominała wam o moim odejściu i to nie jest plotka. Adzie możecie uwierzyć i zaufać :D
Czemu odeszłam? Proste - znudziło mi się. Czasami wchodzę żeby pogadać, jednakże "macie mnie w dupci xD". Po drugie jakaś dziewczyna sądzi, że ciągle ją okradam z kąt i to z takich co jej dałam bo było mi jej żal >Facepalm<. Trzeciego konta już nie oddam, ponieważ ni mam ^^
Czy coś się we mnie zmieniło? ( wiem że was to nie obchodzi, ale będę was męczyć x3 ). Po pierwsze - pokochałam Anime & Mangę! Aww *^* Kuroshitsuji i mój gejasek Grellek, chory psychicznie Undertaker oraz chłodny Williamuś♥ Death Note i mój Ryuk *^* To co że jest Shinigami oraz nie jest zbytnio urodziwy *^* On jest bisty xD
Oraz najlepszy na koniec : MÓJ I TYLKO MÓJ XERXES BREAK XO Oj... jego cukierki z torebeczki - jadłabym x} Oraz ten jego Chain, który niszczy i neguje każdy wytwór otchłani ^*^ Oto mój przyszły MONSZ XD
Uroczy co nie? xD I ta jego bezlitosne spojrzenie, kiedy zerka na swojego przeciwnika, który niedługo będzie przez niego zabity x3
Co jeszcze? Aw... polubiłam Painta xD Polubiłam rysować futrzaki xD Oto me prace XD
Były one robione dla użytkowniczek gry http://www.slodkiflirt.pl/.
Chciałabym was jeszcze prosić o porządne opinie na temat mojego nowego opowiadania pt. "Płatki białej róży - paradoks 17 lat"
Rozdział I
Co mnie czeka? Gdzie jestem? –pytywałem się w myślach ukradkiem spoglądając na otaczający mnie świat. Wleczony przez dwóch muskularnych i przystojnych mężczyzn o bladej cerze, nie spotkałem niczego i nikogo co byłoby mi znajome. Mijaliśmy kolumny o śnieżnobiałym i czystym kolorze, które pięknie współgrały z złotawo-żółtymi ścianami. Postawione były na jasnej, drewnianej podłodze, na której znajdował się długi dywan z wizerunkami kobiety o białych włosach i nieludzkiej urodzie. Na cały długi korytarz padała nędzne światełko, rzucane tylko i wyłącznie z małych lamp, a okien nie można było dostrzec. Słabawe promyki świateł, dodawały urodziwemu miejscu czaru. Mimo to miejsce miało swoją nutkę tajemniczości i mroku.
Wbrew cudownego wnętrza, wszystko wydawało mi się obce, niezrozumiałe oraz zimne. Byłem strasznie „nieprzytomny” i nie zdawałem sobie sprawy z tego, co się dzieję. Moja twarz nie wyrażała żadnych uczuć i wyglądała na obojętną, atoli moja dusza była przepełniona nieznacznym strachem i zszokowaniem.Nieznacznym… - powtórzyłem powoli w myślach. Po co się bardzo bać? Przecież byłem tylko ciągnięty poprzez nigdy wcześniej spotkanych ludzi przemierzając starowieczny korytarz. Zaskoczony przez swoją głupotę i własne uczucia, począłem próbować się wyszarpnąć się z rąk nieznajomych, jednakże jakby moje ciało nie było pod moją kontrolą. Nie rozumiałem niczego co się teraz działo, ani jak tu się znalazłem, gdzie jestem, czemu akurat ja... Pytającym i przerażonym wzrokiem zmierzyłem od stóp do głów czarnowłosego i blondwłosego, muskularnego faceta, który mnie ciągnął. Mężczyźni nawet nie raczyli spojrzeć na targające przez siebie ciało, wlepiali wzrok tylko przed siebie i wyglądali jakby zniszczyli wszystko co stanęłoby im na drodze. Myśli nie mogły mi się złożyć w całość. Czułem wszystko – każde drgnienie powietrza, dotyk nieznanych mężczyzn oraz zapach wdychanego z pozoru przeze mnie powietrza. Nie miałem możliwości poruszyć ręką, czy czymkolwiek, lecz mimo to widziałem opadające lekko, białe włosy, z czarnymi końcówkami, należące do mojej osoby. Po chwili namysłu zrozumiałem niespodziewany fakt – nie brałem udziału w tym zdarzeniu. Byłem jedynie widzem w własnym ciele.
Przez głowę przemknęło mi wiele przerażających wizji – co mogło mi się stać? Zrozpaczony zmówiłem w myślach pacierz, nie mogąc wypowiedzieć żadnego słowa. Boże.. umrę? Co ze mną zrobisz? Wiedząc że, nie usłyszę odpowiedzi smutek ogarnął moje serce, a niewidoczne łzy przedostawały się do moich oczu. Po pewnej chwili, nogi niesamowicie mi zdrętwiały, natomiast oddech stał się cięższy i trudniejszy do wykonania niż przedtem. Ręce należące do mnie, rozpoczęły lekko drgać, a żyły poczęły mnie niemiłosiernie boleć. Strach powoli przejmował panowanie nad moim ciałem. Moja głowa była bezwładnie opuszczona w dół przez co przypominałem straconego żołnierza. Jednakże żołnierz na pewno nie byłby tak delikatny i żałosny we wnętrzu, jak ja.
Nagle podłoga zmieniła barwę na kolor białego marmuru. Serce zaczęło mi bić szybciej, a na czole pojawiły się malutkie kropelki potu. Weszliśmy do innego pokoju, który o dziwo przyprawił mnie o mdłości i nieopanowany strach.
Moja głowa sama podniosła się ku górze. Mój wygląd i wyraz twarzy, miały twardą, gotową na wszystko barwę, ale oczy ukazywały mnie od strony wystraszonego dziecka, pomimo młodzieńczego wieku. Na środku pokaźnej Sali, stał sam, jedyny jasny tron, wyrażający pozycję i potęgę osoby, która na nim siedziała. Był on mężczyzną w średnim wieku, o długich czarnych włosach oraz o bezuczuciowym grymasie na twarzy. Z każdą chwilą zbliżałem się do tej tajemniczej osoby. Kiedy byłem już u podnóża wysokiego siedzenia z tęgawą „obstawą” trzymającą me ramiona, bicie mojego serca było tak głośne, iż wydawało mi się ze jako jedyny dźwięk wypełnia salę. Czarnowłosy mężczyzna spojrzał na mnie srogim wzrokiem, a w jego oczach zauważyłem tańczące ogniki nienawiści. Spojrzał jak gdyby nigdy nic z powrotem w górę i wpatrzył się w pusty punkt przed sobą.
-Zabić – rozkazał okrutnym tonem, a na jego twarzy pojawił się zwycięski uśmiech.
Kiedy z jego ust wydobyły się plugawe słowa, oboje mężczyźni puścili mnie w trybie błyskawicznym, a przede mną „wyrósł” potężny człowiek, którego wcześniej nawet w pomieszczeniu nie było. Klęczałem bezwładnie na ziemi nie mogąc się ruszać, a w następnej sekundzie zanim wszystko ogarnąłem na karku poczułem potężny ból… chwilę potem wydałem ostatnie tchnienie.
Dziękuję i dowiedzenia ^+^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz